sobota, 31 października 2015

Piewsze kroki w Nowym świecie

Witam serdecznie.
Obecnych, przyszłych i tych którzy nigdy tego czytać nie będą.

Trudno jestem jaki jestem, mam nadzieję, że większa część Was będzie mnie poznawać bądź nie. Nie podoba się, to Wypierdalaj. Nic na siłę.

Założyłem tego bloga z myślą o odkrywaniu mojego "Inner me" i to nawet nie przez siebie samego. Tylko kogoś kogo jeszcze pseudonim poznacie dziś.
Pozdro dla kumatych, Dzięki wielkie jesteś moją Muzą.


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Rozdział I
"Wyjście"

         Miałem "sen"...

Jak wiję się z bólu, szara włócznia przebija mi ramię. Krew sączy się powoli, a ja jestem spętany.
Nie mogę mówić, znaczy się nawet drę tego ryja, ale nikt mnie nie słyszy.
Pustka 4 ścian, niby miejsce znajome dla mej pamięci , ale nic kurwa nie ma nazwy. Nic !! 
Nie da się określić tego co przeżywam.
Postacie migają przed moimi oczami, cienie przeszłości, a może zakrwawione ryje mej zemsty 
*Jak się tylko stąd wydostanę*
Tylko pytanie brzmi , gdzie ? Gdzie kurwa jestem.
Ocieram ramię z krwi próbuję wstać, rozpętać się z tej niemocy. 
Mam to codziennie. Codziennie przez 3 lata. Każdego dnia coraz więcej pojawia się twarzy.
W pewnej chwili otwierają się drzwi puszczają wszelkie więzy i jedyną drogą jest wyjście. 
Więc wychodzę. 
Chwile potem zapierdalam w kamieniołomie przez 16 godzin biczowany przez gnomy czy inne jakieś pokurwione stworzenia. 
Po tym czasie wypuszczają mnie i znów jestem gdzieś.
Tu znowu siadam.
I znowu to samo. 
Coś mnie łapie i pęta. Mimo wolności ciała mam spętane myśli.
I wtedy dopiero kładę się spać.

Aż do wczoraj...

Gdy otworzyły się drzwi, usłyszałem Ją.
Przez ten skowyt przeszły mnie ciarki, ale mimo przerażającej wizji co mnie czeka za tymi drzwiami.
Nie czekałem.
Drzwi nie wyglądały tak samo, rozbrzmiewały dźwiękami natury, szeptały do mnie.
Błyszczały blaskiem księżyca w pełni.
To był samoistny portal do innego świata.

-Co mi kurwa szkodzi, gorzej nie będzie.

Przeszedłem.

-Ja pierdole jak tu pizga

Uderzył we mnie blask pustki.
Dotarło do mnie, że jestem w samym środku śnieżycy.
Przez sople i płaty, które napierdalały mnie po ryju.
Dojrzałem jej wzrok. 
Przeszywający, pełny bólu i jakiejś dziwnej mocy
Czerwo-srebny blask, odbił się w jej oczach.
Postać w ciemnym kapturze o kobiecym kształcie.
Przyglądała się przez chwile.
Nagle zrobiło się tak gorąco, mimo tej całej pierdolonej zimy w okół.
Topniałem przez skwaru wypływający z jej oczu.
Prócz całej ciemności w otoczce jej postaci, tylko oczy dawały jakiekolwiek znaki.
Poczułem jak się do mnie uśmiechają, może z chęci pożarcia mnie, pożądania czy posiadania.
W końcu to ja byłem świeżym mięsem w tym miejscu.
Nagle poczułem ból w klatce piersiowej, uklękłem na rozkruszone szkło pod nogami. 
Podniosłem wzrok
I zobaczyłem odbiegającego w dal czarno-srebnego wilka.
To była Ona, Wilczy Demon.

-Taa , To pewnie było miłe powitanie. To się kurwa nie skończy dobrze.

Rozejrzałem się po tej nie egzystencjalnej zapadlinie świata i z czystej ciekawości,

Ruszyłem przed siebie jej tropem. 


5 komentarzy:

  1. :D Tom, pojechałeś! Czyżbym została inspirrracją, mogę tak o sobie już mówić? <3 :D Rrrany, nie spodziewałam się czegoś takiego! To brzmi jak początek opowiadania, ale jest w tym coś z zupełnie innej formy, tej Twojej, tej z "poranka". Niebezpieczne połączenie.
    I niech mnie Grimmjow kataną, jeśli wiem, w którą to pójdzie stronę, ta opowiesć! Nie wiem! I to jest cudowne. Będę odkrywać Outer World. <3
    O je, chyba mam wypieki.
    Noż kurwa, no jestem Twoja. Piszesz mi o wilkach, piszesz o demonach. No masz mnie. <3

    ale co do, do diabłą, za powitanie na blogu! Nie podoba sie to wypieradalj!? Jak mi sie nie spodoba cos to tak Ci będę komentować ;D Mozesz mi skoczyc :D

    Dużo bluzgów. Lubię. Ciekawe, czy prześcigniesz w tm Drogę. ;D Tam bez przerwy rzucają miesem. Aż zaczełam sie hamować. Sama. Dziwne. :D I pewno nie wychodzi.

    takze, WITAMY. ;) Dodawaj zakladke bserwowanych, szukaj szblonu, Outer World musi miec mrrroczny, wilczy szablon <3

    :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Na razie nie wiem, czy opowiadanie mi się podoba, czy może wręcz przeciwnie. Ale jak na razie decyduje się tu zostać, by zobaczyć, jak to dalej poprowadzisz.
    Sama jestem nowicjuszem i nie powinnam się wypowiadać na temat błędów etc., lecz radziłabym ci nie używać skrótów typu "h" i pisać liczby. Aha, i radzę Ci znaleźć jakiś szablon, najlepiej w mrocznej tematyce, ponieważ widzę, że w Twojej historii nie ma miejsca na lukier, zastępują go wilcze demony.
    Lece czytać 1 rozdział, na razie życzę Ci dużo weny.
    Er-Ka ♥
    PS Widać, że jesteś facetem. Męscy pisarze mają to do siebie, że często używają wulgaryzmów, co nie zawsze mi podchodzi, jednakże teraz jakoś mi to nie przeszkadza. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Dziękuję :) Szablon pewnie znajdę i na pewno nie będzie lukrowany :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kupiłeś mnie powitaniem, szczerym i prosto z mostu. Właściwie to pierwszy raz mam okazję czytać historię autora płci przeciwnej, dlatego także chcę być jak najbardziej szczera. Motyw snu dla mnie jest jak najbardziej trafny, co więcej, mogę w tym śnie tutaj zainterpretować osobistą walkę z codziennością, na swój własny, pokręcony sposób. Sama używam nadmierną ilość bluzgów w realu, jak i w twórczości i choć czasami rażą po oczach, to tutaj bez nich nie miałby tekst mocy. Jest moc, przeczytałam to na bezdechu. Bardzo jestem ciekawa, jak dalej potoczy się historia szczególnie, że występuje tu przemiła osóbka, Wilczy Demon, którą, chyba kojarzę... coś mi świta... ;>
    [Szablon zajebisty, był w moich top 3 jak sama wybierałam szablon do siebie] :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Rilnen w samo sedno z tą walką z codziennością, a co do powitania...
    Jak wyżej, jestem jaki jestem i nie mam zamiaru tego zmieniać. :)
    Dziękuję , że zajrzałaś... Mam nadzieję, że porwę Cię jakoś na dłużej.
    Jeśli byś chciała podyskutować albo mnie zbluzgać niepublicznie bądź publicznie śmiało :P ale tu masz mój email Tomas1706@gmail.com

    OdpowiedzUsuń